Advertisement

Chcę wyjść za mojego chłopaka, ale jest pewien problem

Chcę wyjść za mojego chłopaka, ale jest pewien problem Cześć, jestem Amy. Moja opowieść nie ma happy endu. Jeszcze. Chciałabym, żeby wszystko się ułożyło.

Z moim chłopakiem Alexem poznaliśmy się w wieku 14 lat. Chodziliśmy do tej samej pani na lekcje pianina, więc czasami spotykaliśmy się u niej w domu. On kończył zajęcia, a ja niedługo po nim zaczynałam. Przez pierwsze dwa miesiące takich przypadkowych spotkań nie znaliśmy nawet swoich imion. Któregoś dnia zaczęliśmy rozmawiać, potem dużo SMSować i wkrótce zdałam sobie sprawę, że jestem zakochana!
Ja jemu też się chyba podobałam, bo wkrótce zaczęliśmy ze sobą chodzić i rozmawialiśmy przez telefon dniami i nocami. Doszliśmy do wniosku, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Wiem, że wielu nastolatków tak mówi po dwóch tygodniach związku, ale to nie o to chodzi. Lubiliśmy tę samą muzykę, te same książki i te same filmy. Ale najważniejsze było to, że doskonale się dogadywaliśmy. Po jakimś czasie nie musieliśmy nawet mówić, co czujemy. Już wtedy nasz związek był na wyższym poziomie. Wtedy zrozumiałam, że znalazłam swoją drugą połówkę.

Czas mijał w najlepsze, a my spotykaliśmy się coraz częściej. Jego urodziny są w marcu, a moje w kwietniu. Razem świętowaliśmy 15., a potem 16. urodziny.

Trzy miesiące temu Alex mi się oświadczył! Byłam w szoku. Wiedziałam, że to będzie trwały związek, ale TEGO się nie spodziewałam.
Ale dobra. Mamy 16 lat i zgodnie z prawem, nie możemy jeszcze być małżeństwem. To było pierwsze, o co spytałam przez łzy szczęścia. Powiedział, że skoro jesteśmy narzeczeństwem, wystarczy poczekać jakiś czas – około dwóch lat – i faktyczny ślub weźmiemy dzień po mojej osiemnastce.

Trochę się bałam powiedzieć o tym moim rodzicom. Potrzebowałam kilku dni, żeby przygotować się do rozmowy z mamą, bo, ten... Nie wiedziałam, jak by zareagowała.

Była zaskoczona, ale nie powiedziała „nie”. Najpierw myślała, że chcemy się hajtnąć TU i TERAZ, ale od razu powiedziałam, co planujemy. Brzmiała pozytywnie, gdy zaczęła mówić o odpowiedzialności i że muszę być pewna swoich emocji. W tamtej chwili nie lubiłam gdy była taka racjonalna, ale teraz rozumiem, że to są rzeczy, o których matki muszą mówić.

Teraz jestem pewna, że mama mnie rozumie i wspiera. W końcu, gdy wychodziła za tatę sama miała 20 lat, a on 21.

Cały następny tydzień bałam się zacząć rozmowę. W tym czasie Alex i ja obmyślaliśmy ślub: kogo zaprosimy, gdzie odbędzie się ceremonia, suknia ślubna...
Któregoś dnia podczas obiadu z rodzicami zdecydowałam się zacząć rozmowę. Próbowałam brzmieć głośno i pewnie: ALEX I JA POBIERAMY SIĘ. Wtedy... Po chwili ciszy... Tata zaczął się śmiać. Myślał, że żartowałam!

Śmiał się jakiś czas, po czym spojrzał na mamę i wtedy zrozumiał, że mówię poważnie. Milczał krótką chwilę, po czym wybuchł. Nie chcę do tego wracać, ale w skrócie chodziło mu o to, że najpierw muszę ukończyć studia, co będzie dopiero za 4 lata i wtedy będą mogli zobaczyć, kim tak naprawdę jest Alex... Ale... Myślałam, że dobrze się z nim dogadywali. Jak widać, to była iluzja. „Nawet po studiach będzie na to za wcześnie!” – dalej krzyczał.
Z tego wszystkiego zaczęłam płakać. Mama próbowała go uspokoić, ale to nic nie dawało. Wtedy powiedziałam: „Ale wy też się pobraliście, gdy byliście na studiach!” Tata na chwilę oniemiał, ale powiedział ponuro: „WTEDY BYŁY INNE CZASY!”
Do dzisiaj nie rozumiem, o co mu chodziło. Ilekroć wracam do tematu, tata się wścieka. Mama próbowała z nim kilka razy rozmawiać w cztery oczy, ale to też nie pomagało. (Wzdycha) Mama mówi, że potrzebuje trochę czasu, ale jakoś nie wyobrażam sobie, żeby zmienił zdanie. Może łatwiej byłoby mi zrozumieć to zachowanie, gdyby chociaż uzasadnił swoje ciągłe „nie”. Ale jedyne, co od niego słyszę to ciągłe „jest za wcześnie” albo „wtedy były inne czasy”.

Pewnego dnia Alex przyszedł z nim porozmawiać. Nie powiedział mi, że w ogóle zamierza to zrobić – byłam wściekła, gdy się dowiedziałam, nawet jeśli to było odważne z jego strony. Co prawda tata o wiele kulturalniej rozmawiał z Alexem niż ze mną, ale był nieugięty.
Moja rodzina wiele dla mnie znaczy i nie zamierzam uciec, żeby zerwać z nią kontakt przez tatę! Mam nadzieję, że JAKOŚ się ułoży. W międzyczasie ja i Alex dalej planujemy ślub.
Zasubskrybuj nasze kanały:

JASNA STRONA:

5-minutowe Sztuczki:

5-MINUTOWE SZTUCZKI dla DZIECI:

Historie,Animowane.,Czas,na,opowieść.,Prawdziwe,historie,życiowe.,małżeństwo,rodzice,para,nowożeńcy,suknia ślubna,welon ślubny,przygotowania,ołtarz,do ołtarza,matka,ojciec,narzeczony,panna młoda,pan młody,żona,mąż,przyszła żona,przyszły mąż,rodzice powiedzieli nie,odmowa,zakaz,banicja,wyjaśnienia,Romeo i Julia,enigmatycznie,tajemniczo,tajemniczy,surowi rodzice,gra o tron,

Post a Comment

0 Comments